W Elblągu, Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego notuje rosnący trend zgłoszeń od mieszkańców dotyczących obserwacji dzikich zwierząt, w tym przede wszystkim lisów, na terenie miasta. Dzikie zwierzęta, w poszukiwaniu pokarmu, coraz częściej penetrują miejską przestrzeń. Odżywiają się resztkami jedzenia znajdującymi się w śmietnikach terenów osiedlowych oraz punktach dokarmiania kotów – informują służby miejskie.
Jak poinformowało nas elbląskie Biuro Miasta, powodów penetracji aglomeracji przez lisy i inne dzikie zwierzęta jak borsuki, jenoty, kuny, tchórzofretki czy łasice jest wiele. Pierwszy i jeden z najważniejszych to zdecydowanie rosnąca ekspansja ludzi na naturalne siedliska zwierząt wraz z rozwojem miast. Nie bez znaczenia jest również intensywna wycinka drzew w lasach otaczających miasta. Do tego dochodzą warunki zimowe, które sprawiają, że zwierzęta są bardziej skłonne do przemieszczania się do miast w poszukiwaniu pokarmu, który najczęściej znajdują przy śmietnikach. Co więcej, w Elblągu działa wiele punktów dokarmiania kotów, które stanowią „potencjalne stołówki” dla lisów.
Jeden z weterynarzy działających na terenie Elbląga opisał sytuację, kiedy podczas próby odłapania lisa w okolicach ulic Kościuszki, Sienkiewicza i Orzeszkowej, natknął się na około 10 punktów dokarmiania kotów z rozbudowaną „bazą noclegową”. Na miejscu znajdowały się drewniane budki dla kotów wyposażone w wyściółkę i zasłony w oknach, z których lisy chętnie korzystały.
Służby miejskie apelują do mieszkańców o ostrożność i unikanie bezpośredniego kontaktu z lisami. Jak każde dzikie zwierzę, mogą one stanowić potencjalne zagrożenie dla ludzi. Kilka dni temu lisa można było zaobserwować w elbląskim Parku Planty. Lis ten wyraźnie był zainteresowany zabawą z dzieckiem i wykazywał się pewnością siebie na tym terenie. Mimo to, ludzie nie powinni dawać się zwieść takiemu zachowaniu i nie powinni podejmować prób dotykania go czy nawiązywania jakiejkolwiek interakcji. W sytuacji zagrożenia, takie dzikie zwierzę najpierw próbuje uciec, ale jeśli jest pozbawione tej możliwości – atakuje.
Ukąszenie przez lisa może nie sprawić bólu, ale zawsze wiąże się z koniecznością poddania się procedurze szczepienia przeciwko tężcowi i wściekliźnie. Weterynarze przypominają, że „status epizootyczny” takich zwierząt jest nieznany, a więc w przypadku chorób odzwierzęcych należy być przygotowanym na wszystko. Możemy spodziewać się powikłań związanych z zakażeniem bakteriami samej rany – miejsca ugryzienia, poprzez zakażenia grzybicze i pasożytnicze. Nawet minimalny kontakt może prowadzić do przeniesienia drobnoustrojów na człowieka czy zwierzę domowe, takie jak pies czy kot. Również ryzyko niesie ze sobą kontakt z wydzielinami i wydalinami dzikiego zwierzęcia.
Aby zminimalizować ryzyko zbliżenia dzikiego zwierzęcia do posesji, warto pamiętać o szczelnym zamykaniu koszy i kontenerów na śmieci, sprzątaniu resztek jedzenia i nie pozostawianiu jedzenia na trawnikach i innych łatwo dostępnych miejscach.