56-letni warszawiak zignorował przepisy drogowe, narażając innych na niebezpieczeństwo

Podróżujący autostradą S7 kierowca z Warszawy, mający 56 lat, postanowił zignorować obowiązujący limit prędkości. Jego ryzykowna jazda nie umknęła uwadze policjantów z olsztyńskiej grupy SPEED, którzy pełnili służbę w pobliżu Zielonego Grądu. Funkcjonariusze podjęli decyzję o zatrzymaniu mężczyzny do kontroli drogowej. Jednak 56-latek nie odpowiedział na sygnały świetlne ani dźwiękowe wydawane przez policjantów i zamiast tego gwałtownie przyspieszył.

Mężczyzna kontynuował swoją pościgową jazdę w stronę Elbląga, stwarzając tym samym zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Wideorejestrator używany przez mundurowych na trasie S7 zarejestrował moment, w którym kierowca osiągnął prędkość 176 km/h w miejscu, gdzie ograniczenie wynosi 120 km/h. Dodatkowo, prowadzący renault przekroczył limit prędkości o 61 km/h w miejscach zabudowanych na terenie Elbląga – poinformował młodszy aspirant Andrzej Jarkun, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Lista naruszeń przepisów przez 56-latka była jednak znacznie dłuższa. Jak podał Jarkun, kierowca nie tylko wyprzedzał w obszarach przejść dla pieszych, ignorował sygnalizację świetlną i oznakowania dróg, ale także nie sygnalizował zmiany pasa ruchu. – Co więcej, podczas ucieczki ulicami Elbląga, mężczyzna spowodował dwie kolizje drogowe z udziałem innych pojazdów – jednak na szczęście nie były one poważne – podkreśla policjant.

Pościg za mężczyzną zakończył się na jednej z ulic Elbląga.
Podczas swojej niebezpiecznej jazdy, 56-latek zgromadził aż 265 punktów karnych za 34 różne wykroczenia. Jego prawo jazdy zostało natychmiast odebrane. Dodatkowo, za spowodowanie dwóch kolizji drogowych, został ukarany mandatami przez funkcjonariuszy z Elbląga. Z resztą wykroczeń będzie musiał zmierzyć się przed sądem – stwierdził młodszy aspirant Andrzej Jarkun.