Bardzo nieroztropny sposób na kradzież próbował wcielić w życie jeden z mieszkańców Elbląga. Policjanci zostali wezwani do jednego ze sklepów samoobsługowych, z którego złodziej miał ukraść terminal o wartości około ośmiu tysięcy złotych. Dzięki zapisom kamer monitoringu funkcjonariuszom niedługo później udało się go złapać.
Do zdarzenia doszło w ostatni wtorek 14 grudnia w jednym ze sklepów samoobsługowych przy ulicy Czerniakowskiej w Elblągu. Pewien mężczyzna miał się udać do obiektu i ukraść z niego terminal sklepowy do odczytu cen, po czym oddalić się ze sklepu. W taki sposób chciał dokonać zuchwałej kradzieży, jednak jego plan szybko spełznął na niczym.
Pomogła kamera monitoringu
Policjanci nie mieli zbyt trudnego zadania, jeśli chodzi o złapanie złodzieja. Z jednej strony pomógł w tym zapis z kamery monitoringu, która znajdowała się w sklepie, a z drugiej strony mężczyzna był częstym bywalcem sklepu, dzięki czemu pracownikom udało się go zapamiętać. Jakby tego było mało, policjanci również mieli podejrzenia co do jego tożsamości.
Mając do dyspozycji tak dużo poszlak świadczących o przestępstwie mężczyzny, policjanci udali się do mieszkania podejrzanego, aby go uchwycić i oskarżyć o kradzież. Początkowo ich plan się nie powiódł – po udaniu się w jego miejsce zamieszkania okazało się, że w lokalu go nie było. Rozpoczęto zatem dalsze poszukiwania.
Podejrzany na widok policjantów zaczął uciekać
Nie trwały one jednak zbyt długo. Gdy policjanci schodzili schodami zauważyli mężczyznę, który był tak samo ubrany, jak to było widoczne na zapisie z kamery monitoringu. 30-latek nie spodziewał się widoku funkcjonariuszy, dlatego natychmiastowo rzucił się do ucieczki, chcąc w ten sposób uniknąć odpowiedzialności.
Po krótkim pościgu policjantom udało się zatrzymać podejrzanego mężczyznę, a po chwili skierować go do policyjnego radiowozu. Następnie policjanci przewieźli 30-latka na komendę. Okazało się, że podejrzany był już wcześniej notowany i karany, a teraz usłyszał zarzuty za kolejne przestępstwo. Skradziony terminal został odzyskany, a sprawcy grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.