Tylko 30 tysięcy ton towarów zostało przeładowanych w porcie morskim w Elblągu w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku, co stanowi spadek o 100 tysięcy ton w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Tę informację przekazał publicznie Arkadiusz Zgliński, dyrektor Zarządu Portu Morskiego w Elblągu, podczas audycji radiowej w Polskim Radiu Elbląg.
Zdaniem Zglińskiego, główną przyczyną tak drastycznego spadku jest decyzja podjęta po agresji Rosji na Ukrainę. Port w Elblągu był pierwszym polskim portem, który zaprzestał rozładunku rosyjskiego węgla, a dodatkowo sankcje unijne wpłynęły na zahamowanie dalszych przeładunków z obwodu kaliningradzkiego. Innym istotnym czynnikiem jest spadek kursu rosyjskiego rubla, co skutkuje obniżeniem siły nabywczej rosyjskich klientów – zauważył dyrektor Zarządu Portu Morskiego.
Jednak argumenty powołujące się na sytuację w obwodzie kaliningradzkim nie przekonują Andrzeja Śliwkę, wiceministra aktywów państwowych. Wskazał on na rosnące wyniki innych polskich portów – w Gdańsku, Gdyni oraz kompleksie Szczecin-Świnoujście, kontrastując je z sytuacją w Elblągu. Według niego doprowadzono do sytuacji, w której port zaczął pełnić rolę parkingu dla ciężarówek.
Wiceminister aktywów państwowych podał również, że po przeprowadzonym pogłębieniu toru wodnego, port elbląski mógłby bez przeszkód przeładowywać rocznie 1,5 miliona ton towarów. Z kolei po dalszych inwestycjach ta liczba mogłaby wzrosnąć do 5 milionów ton rocznie. Takie dane przedstawił Śliwka podczas audycji w Polskim Radiu Elbląg.