Możliwość zalania dwóch polskich miast nie jest już niedorzeczną teorią. To alarmujące przewidywanie jest wynikiem badań prowadzonych przez organizację Climate Central, której głównym celem jest analiza wpływu zmian klimatycznych na glob. Twórcy projektu opracowali interaktywną mapę, która pokazuje potencjalne scenariusze dla naszej planety w najbliższej przyszłości. Niestety, globalne ocieplenie nie wróży dobrze naszym miastom.
Choć może się wydawać, że dwie dekady to odległy okres, prace Climate Central dowodzą, że to wystarczający czas na drastyczne zmiany. Interaktywna mapa, którą przedstawili naukowcy, ukazuje alarmującą wizję przyszłości – mnóstwo metropolii ma zniknąć pod powierzchnią wody do 2050 roku. Niepokojąco, zagrożenie dotyczy nie tylko odległych miejsc, ale również miast w naszym kraju.
Polskie wybrzeże Bałtyku ma również zostać dotknięte tą klimatyczną katastrofą. Wzrost poziomu wody może spowodować zalanie całych miejscowości, a jednym z najbardziej narażonych jest Gdańsk. Prognozy mówią o możliwości zatopienia południowo-wschodnich obszarów tego miasta oraz jego okolic – Rudników, Przejazdowa oraz dużej części Wyspy Sobieszewskiej do roku 2050.
Drugim miastem na liście jest Elbląg. Według prognoz największe zagrożenie dotyczy terenów na zachód od rzeki Elbląg. Tutaj wzrastający poziom Bałtyku ma zalać depresyjne tereny okolicy, w tym najniższy punkt Polski – Raczki Elbląskie. Potencjalny obszar powodziowy ma obejmować tereny wokół Jeziora Drużno i rozciągać się od Pochylni Całuny na wschodzie aż do Śluzy Michałowo na zachodzie. Stare Dolno, położone na granicy województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, może stać się południową granicą terenów zalanych.