Wciąż trwają intensywne śledztwo prokuratury dotyczące tragicznego incydentu, do którego doszło w Elblągu, gdzie lokalny mieszkaniec został brutalnie zaatakowany i niestety zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Do tej pory nie wydano żadnych zarzutów w tej sprawie, a dwóch mężczyzn, którzy zostali początkowo zatrzymani, obecnie przebywa na wolności. Po kilku dniach ciszy policja w końcu wydała oświadczenie na ten temat.
Ostatnio (2 kwietnia) przy ulicy Dąbrowskiego w Elblągu doszło do szokującego ataku. Lokalny mieszkaniec, który był pasażerem samochodu zaparkowanego przy jednym z domów, został brutalnie napadnięty przez nieznanych sprawców. Napastnicy mieli według doniesień wybić szybę samochodu, użyć gazu pieprzowego i wielokrotnie zaatakować mężczyznę nieznanym przedmiotem. Poszkodowany trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami, ale pomimo wszelkich starań lekarzy nie udało się go uratować. Zmarł on 4 kwietnia. Sprawcy prawdopodobnie ukradli ofierze saszetkę z około 3 tys. złotych.
Prokuratura Rejonowa w Elblągu prowadzi śledztwo w tej sprawie. Zmarły mężczyzna doznał poważnej rany ciętej na udzie i podudziu, prawdopodobnie zadanej niebezpiecznym narzędziem – wciąż nie wiadomo jakim – jak informuje prokurator Ewa Ziębka, rzecznik prasowy Prokuratory Okręgowej w Elblągu.
Ciało poszkodowanego zostało zabezpieczone w celu przeprowadzenia badania pośmiertnego. Śledztwo początkowo prowadzone było pod kątem rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, ale ta kwalifikacja prawdopodobnie ulegnie zmianie ze względu na zgon mężczyzny – wyjaśnia prokurator Ziębka.
Do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów dotyczących śmierci mężczyzny. W ramach tego śledztwa zatrzymano dwóch mieszkańców Pasłęka i Jegłownika, jednak na chwilę obecną nie potwierdzono ich udziału w tym tragicznym zdarzeniu, dlatego zostały one zwolnione – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Elblągu.