Pomimo że oficjalnie pora roku zmieniła się z letniej na jesienną 23 września, pogoda zdaje się mieć inne plany. Wciąż doświadczamy niemal letnich temperatur, co może wywoływać pewne zamieszanie. Jak więc wygląda przewidywana perspektywa dla najbliższych tygodni?
Wielu z nas mogłoby sądzić, że to wciąż jest lato, patrząc na panujące warunki pogodowe. Po gorących lipcu i sierpniu teraz doświadczamy najcieplejszego września od początku prowadzenia obserwacji meteorologicznych. Mimo jednego pochmurnego i deszczowego dnia ostatniej soboty, już niedzielne temperatury powróciły do poprzedniej wysokiej normy. Porównując z poprzednimi latami, podobnie ciepły wrzesień doświadczyliśmy w 2006, 1999 oraz 1975 roku.
Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy, wyraźnie zauważa ten niecodzienny trend – „Czy to jest typowe dla jesieni?” – pyta retorycznie. – „To doskonała okazja do spędzenia urlopu teraz, a także do cieszenia się oszczędnościami, ponieważ nie ma konieczności dodatkowego ogrzewania domu. Koniec września i początek października zapowiadają się jak późny sierpień. I to nie koniec dobrych wieści – również cały październik ma być cieplejszy od normy. Zapowiada się wyjątkowo długie i przyjemne babie lato. Nawet listopad ma być cieplejszy niż przewiduje to norma. Spodziewane są opady deszczu, jednak będą one korzystne dla miłośników grzybobrania” – podkreśla rzecznik.
W tym roku zbiegło się rozpoczęcie jesieni kalendarzowej i astronomicznej – obie nastąpiły 23 września. Jesień astronomiczna zaczyna się z równonocy jesienną, kiedy Słońce przechodzi przez punkt Wagi i zaczyna opadać niżej nad horyzontem. W efekcie dni stają się krótsze, a temperatura powinna spadać. Następuje okres, podczas którego Półkula Północna jest mniej oświetlana niż Południowa, co trwa aż do równonocy wiosennej. Astronomiczna jesień potrwa aż do przesilenia zimowego, które nastąpi 22 grudnia o godzinie 4:27. Jesień kalendarzowa natomiast zakończy się dzień wcześniej, 21 grudnia, kiedy nastąpi początek zimy według kalendarza.